Pasażer pociągu do Wiednia stracił w nim torbę z cennym sprzętem. Do powstania szkody, szacowanej na 50 tysięcy złotych, doszło po tym, jak podczas postoju technicznego na stacji w Raciborzu wyszedł z pociągu, który następnie odjechał. Jak twierdzi, winę za to ponosi przewoźnik, którego pracownicy mieli wygłosić błędny komunikat o czasie postoju – informuje „Gazeta Wyborcza”. Przewoźnik przypomina, że za nadzór nad bagażem odpowiada pasażer.
Do zdarzenia doszło na stacji w Raciborzu. Pociąg IC105 z Warszawy do Wiednia musiał zostać tam zatrzymany na dłuższy nieplanowy postój, który – według komunikatu, który usłyszeli pasażerowie – miał trwać co najmniej 45 minut. Okazało się jednak, że – gdy jeden z podróżnych, którzy opuścili skład, wrócił na peron po ok. pół godziny – skład, wraz z pozostawionymi przez niego bagażami, już odjechał.
Według relacji poszkodowanego pasażera próby zabezpieczenia pozostałych w wagonie rzeczy za pośrednictwem infolinii PKP Intercity, a następnie Kolei Czeskich, okazały się bezskuteczne. Dopiero z Wiednia nadszedł sygnał o odnalezieniu bagażu. Gdy jego właściciel przyjechał tam w celu jego odbioru, odkrył jednak, że brakuje jednej z toreb. Jej zawartość – m. in. laptopa i kluczy do mieszkania – wycenił na ok. 50 tysięcy złotych. Nie wiadomo, kiedy ani gdzie dokładnie torbę skradziono z pociągu.
Niefortunny podróżny złożył reklamację, jednak przewoźnik miał początkowo potraktować ją tylko jako wniosek o zwrot należności za częściowo niewykorzystany bilet. Kradzież torby z laptopem zgłoszono też policji, która prowadzi postępowanie wyjaśniające.
Pasażer zarzuca przewoźnikowi wygłoszenie błędnego komunikatu na stacji w Raciborzu: czas postoju okazał się krótszy niż zapowiadano, a kierownik pociągu nie zabronił opuszczania wagonów. Twierdzi też, że pracownica infolinii PKP Intercity nie oddzwoniła do niego mimo obietnicy, a pracownicy spółki ani współpracujących z nią przewoźników zagranicznych nie zabezpieczyli bagażu podczas trasy.
Rzecznik prasowy PKP Intercity Maciej Dutkiewicz twierdzi natomiast, że pasażerowie zostali poproszeni o pozostanie w pociągu, a komunikat zawierał zastrzeżenie, że przewidywany czas postoju może ulec zmianie. Zwraca też uwagę, że współpasażerowie nie poinformowali drużyny konduktorskiej o braku podróżnych na pokładzie, i przypomina, że w myśl regulaminu przewozu pociągami spółki (punkt 304) za nadzór nad bagażem odpowiada pasażer. Niezależnie od tego sprawa została zgłoszona ubezpieczycielowi.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.